Czas na drugą odsłonę Waszych żelkowych historii. Jeśli urzekły Cię poprzednie, to teraz też się nie zawiedziesz. Odbiorcy Gustolettera postarali się! Zapraszamy do lektury!
Ilustracje pomógł nam przygotować Deep Dream Generator.
Misiowy gang żelkowy – historia Moniki
Dawno, dawno temu w małym miasteczku Słodkowo żyła grupa psotnych żelków znanych jako „Gang misiów”. Te żelki nie były zwykłymi przysmakami do żucia, mieli swoje odrębne osobowości i uwielbiali powodować zamieszanie. Przywódcą gangu był odważny mały miś o imieniu Gagatek, który nosił małą bandanę i miał nienasycony apetyt na przygody.
Pewnego słonecznego dnia gang odkrył tajną mapę ukrytą na tyłach sklepu ze słodyczami. Mapa prowadziła do legendarnego skarbu podobno będącego skrytką najrzadszych żelek na świecie – błyszczących tęczowych misiów, które błyszczały jak gwiazdy i smakowały niesamowicie! Gagatek zebrał swoją ekipę w skład której wchodzili jego najlepsi przyjaciele, Becia, która potrafiła skakać wyżej niż jakikolwiek miś, oraz miś Władek którego śmiech potrafił rozśmieszyć każdego.
Z mapą w ręku gang wyruszył na swoją misję. Podążali szlakiem przez Las Lukrecji, gdzie musieli unikać lepkich pnączy złośliwych lukrecji, które próbowały ich usidlić[podobno istnieją ludzie którzy lubią żelki o smaku lukrecji-szok :(. ]
Becia wykorzystała swoje umiejętności skakania, aby przeskoczyć pułapki, podczas gdy Władek utrzymywał dobry nastrój wszystkich swoimi niekończącymi się dowcipami. „Dlaczego żelek miś przeszedł przez ulicę? Aby dostać się na drugą stronę… alejki ze słodyczami!” - zaśmiał się, wywołując jeszcze głośniejszy śmiech pozostałych.
Po serii zabawnych nieszczęść w końcu dotarli do Zamku Słodyczy a trochę to trwało bo żelki misie nie posiadały prawa jazdy. To właśnie tutaj podobno ukryty był skarb. Zamek był strzeżony przez osławionego Króla słodkości, zrzędliwego starego lizaka, który lubił żelki-misie. Gang wiedział, że musi odwrócić jego uwagę, aby dostać się do skarbu.
Powstał więc plan: „Zorganizujemy przyjęcie-niespodziankę dla Króla!” – Szybko zebrali zapasy: balony z gumy balonowej, ciasto z lukrem i oczywiście piñata wypełniona żelkami.
Gdy król wszedł do wielkiej sali, był bardzo zaskoczony widokiem gangu urządzającego przyjęcie na jego cześć. „Jaki jest tego sens?” – mruknął, ale żywe kolory i pyszny zapach ciasta wzbudziły jego ciekawość.
"Niespodzianka!" – krzyknęli i zanim się zorientował, został wciągnięty na imprezę taneczną. Władek rozśmieszał wszystkich swoimi głupimi ruchami tanecznymi, podczas gdy Becia podskakiwała, zachęcając króla do przyłączenia się.
Pochłonięty zabawą całkowicie zapomniał o pilnowaniu skarbu. Kiedy był zajęty popisywaniem się swoimi zdolnościami tanecznymi, Gagatek i jego przyjaciele wkradli się do skarbca. Znaleźli błyszczące tęczowe misie! Ich oczy błyszczały radością. Król był tak zadowolony z przyjęcia niespodzianki, że oznajmił: „Od dziś żelki są mile widziane w moim zamku o każdej porze!”
Gang wrócił do Słodkowa ze swoim skarbem i stał się legendą w świecie cukierków. Podzielili się błyszczącymi tęczowymi misiami ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi, udowadniając, że trochę śmiechu i dużo pracy zespołowej może prowadzić do najsłodszych zwycięstw.
I tak Gang kontynuował swoje przygody, zawsze gotowy na kolejny napad – niezależnie od tego, czy chodziło o kradzież ciasteczek Ciasteczkowemu Potworowi, czy o ratowanie batoników czekoladowych ze szponów złych kwaśnych żelków.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie!
Zwierzęca ekipa żelkofanów, czyli opowieść Jakuba
Pewnego dnia w małym miasteczku o nazwie Żelatynowo, stary kot Łukasz postanowił, że czas na przygodę. Łukasz miał 12 lat i był już dość leniwy, ale tego dnia coś w nim zaiskrzyło. Może to była wczorajsza ryba, a może po prostu miał ochotę na coś nowego.
Wyszedł na podwórko i spotkał swoją przyjaciółkę – gołębicę Weronikę, która, jak to gołąb, zawsze miała coś mądrego do powiedzenia. "Łukasz, słyszałam, że na końcu ulicy jest nowy sklep z żelkami. Może poszlibyśmy tam spróbować nowych smaków?" – zaproponowała Weronika.
Łukasz spojrzał na Weronikę i powiedział: "Weronika, ty wiesz, że ja jestem kotem, prawda? Żelki to nie mój styl."
Weronika pomyślała chwilę i odparła: "A żelki o smaku ryby? Nie mów, że nie lubisz ryby!"
To przekonało Łukasza. I tak wyruszyli w drogę. Gdy dotarli do sklepu, okazało się, że był tam jeszcze jeden niespodziewany gość – papuga Alicja, która znała wszystkie plotki z okolicy. Gdy tylko ich zobaczyła, zaczęła wołać: "O, to wy! Kot i gołąb na polowaniu na żelki! Sensacja dnia!"
Weronika i Łukasz kupili sobie po torebce żelków, a Alicja zaczęła śpiewać piosenkę o przyjaźni kota i gołębia, przyciągając uwagę wszystkich w sklepie. Śmiali się tak głośno, że właściciel sklepu dał im darmową próbkę nowego smaku – żelków o smaku ogórka – a to był najlepszy dzień w Żelatynowie od lat.
I od tego czasu Łukasz, Weronika i Alicja regularnie spotykali się na degustacjach żelków i śmiechu. A plotki o ich przygodach rozeszły się po całym mieście, czyniąc ich miejscowymi celebrytami.
Misiowa zemsta, czyli nie zadzieraj z Juniorami – przerażająca historia autorstwa Damiana
Piątek, 13-go, przyniósł do miasteczka coś więcej niż tylko nową dostawę Żelków Misiów Juniory Gusto. Wśród mieszkańców nikt nie podejrzewał, że te kolorowe cukierki skrywają straszną tajemnicę. Tymczasem w miejscowym sklepie strażnik Łukasz, były pracownik firmy Gusto, odbywał swoją nocną zmianę, nieświadomy, że jego przeszłość wkrótce go dogoni.
Łukasz pracował w Gusto kilka lat temu, jako magazynier i pomocnik w marketingu. Współpracował blisko z Weroniką i Alicją – dziewczynami odpowiedzialnymi za newsletter i promocję Żelków Misiów Juniory Gusto. Często były obiektem żartów i intryg w firmie, a Łukasz nie zawsze stawał w ich obronie. Gdy pewnego dnia firma zwolniła Weronikę i Alicję w atmosferze skandalu, Łukasz opuścił Gusto, aby znaleźć pracę w spokojnym, małym sklepie.
Ale żelki nie zapomniały.
Tego piątku, gdy sklep zamknął się na noc, paczki z Żelkami Misiami Juniory Gusto zaczęły się dziwnie poruszać. Kolorowe misie, zamiast spoczywać na półkach, budziły się do życia. To nie był przypadek – mściły się za Weronikę i Alicję. Z każdą sekundą rosły i deformowały swoje gumowe ciałka, przybierając kształty przerażających potworów.
Łukasz, usłyszawszy dziwne szmery, ruszył na inspekcję. Wtedy zobaczył, jak setki żelków misiów zbliżają się do niego. Jego serce zamarło, gdy zrozumiał, że to nie przypadkowy koszmar – to zemsta. Zemsta Weroniki i Alicji, które kiedyś były twarzą tych promocyjnych żelków, a teraz ich duchy powróciły, by wziąć odwet przez te przeklęte misie.
Misie rzuciły się na Łukasza, pożerając go żywcem. Ich ciche, gumowate chrobotanie zagłuszyło jego krzyk. A potem wyruszyły dalej, by kontynuować swoją mroczną misję zemsty na tych, którzy kiedyś lekceważyli Weronikę i Alicję.
Jak Wam się spodobały kolejne żelkośmieszno-straszne historie? Na nadchodzące halloween jak znalazł!
Media społecznościowe
Śledź nasze profile w mediach społecznościowych i bądź na bieżąco.
Tam najszybciej znajdziesz informacje o nowych smakach i kształtach naszych żelków!